poniedziałek, 7 maja 2012

Koniec jest bliski

Już za tydzień coś się skończy. Coś co towarzyszyło mi przez kilka ostatnich lat. Czasami z przerwami na oczekiwanie - ostatecznie bezskuteczne - polsatowskiej emisji.
Bawił, wzruszał, pomagał zapomnieć o szarej rzeczywistości i przenieść się do świata pomimo że odstającego od naszych wzorców kulturowych to jednak napełniającego niezwykłym ładunkiem pozytywnego myślenia.
Ostatnio wywoływał masę wzruszeń. Przemiany bohaterek, kulminacja i emocjonalny wydźwięk wydarzeń - to wszystko powodowało, że łzy cisnęły się do oczu. Ale od jakiegoś czasu nie są to już typowe perypetie kur domowych z Wisteria Line. Najpierw wydarzenie, które na zawsze odwróciło ich losy, a teraz kanonada konsekwencji, po których żadna z desperatek nie potrafi wyjść na prostą. W dwóch słowach - atmosfera końca.
Za tydzień 2 godzinny finał. To sobie jeszcze popłaczę.


4 komentarze:

  1. Jak dawno tutaj nie byłem.. :)

    Mam podobne uczucia do tego serialu, pamiętam jak zaczynałem go oglądać, a tu już koniec. Pewnie, jak to po każdym zakończeniu jakiegoś serialu, będę chodził przez 2 dni jak struty, ech. Jeden z tych seriali, do których chce się wracać i oglądać ponownie :)

    pozdrawiam po takiej przerwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam sentyment do żonek, choć nie byłem ich największym fanem. ale znam takiego, który wiernie śledzi ich losy...

    znajdziesz kolejny serial, który poruszy do głębi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przestałem oglądać wraz z Polsatem, ale z chęcią dokończyłbym :) Tylko tak legalnie ;) Co ciekawe, desperatki są wiernie oglądane także przez facetów hetero.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Co ciekawe, desperatki są wiernie oglądane także przez facetów hetero."

    haha, to jest świetne :D ja myślę że desperatki najlepsze były przez pierwsze dwa trzy sezony, potem troszkę gorsze się zrobiły. Ale i tak dokończę

    OdpowiedzUsuń